Ahsoka (2023)
#1
Wyszło już parę odcinków i w sumie nikt się nie pofatygował żeby założyć temat, więc służę pomocą Język (oczywiście brak tematu wynika po prostu ze zmęczenia kolejnymi odsłonami starłorsów from disney tv, co w sumie nie dziwi biorąc pod wagę takie paździerze jak Obi Wan, The Book of Boba Fett czy trzeci sezon Mando, no, ale jeśli te dwa pierwsze mają swoje tematy to czemu nie Ahsoka).



Po trzech odcinkach nawet dobrze się to ogląda, gwoli ścisłości nie oglądałem nigdy Rebels ani Wojen klonów od Filoniego, których aktorską kontynuacją jest właśnie Ahsoka, ale specjalnie mi to nie przeszkadza, bo lore znam mniej więcej z wiki (szkoda mi czasu na animacje po prostu). 

McGuffinem serialu jest jak wiadomo poszukiwanie ostatniego wielkiego admirała Imperium Thrawna, który zaginął razem z jednym bohaterów Rebeliantów (Ezrą) w finale tamtej animacji. Widzimy świat kilka lat po tym wydarzeniu i pokonaniu Imperium, kiedy Nowa Republika zmaga się z odbudową po wielkiej wojnie. Na tak przedstawionym tle, gdzie niedobitki Imperium czekają na swoja szanse zemsty śledzimy losy Ahsoki i jej niedoszłej uczennicy (znanej z Rebels) Sabine Wren. Poszukując Thrawna muszą oni stawić czoła Baylanowi Sonnowi (granemu przez świetnego jak zawsze nieodżałowanego Raya Stevensona, który kradnie każdą scenę) i jego uczennicy  Shin Atti - dwójce mrocznych jedi. 

Odcinki są w miarę krótkie, bez zbędnych dłużyzn. Czuć, że Filoni zmierza do stworzenia swojego własnego multiwersum w granicach Star Wars, które pewnie doczeka się filmowego zwieńczenia. Jeśli miałbym go ocenić to póki co poziom to drugi (najlepszy) sezon Mando. Uwagę zwraca muzyka, która miejscami idealnie wpasowuje się w tą williamsa z oryginalnej trylogii. Efekty też całkiem dobre bez specjalnych baboli. 

BTW cos czuje, ze finał będzie pojedynkiem:

Julka 

[Obrazek: Natasha-Liu-Bordizzo-Sabine-Wren-Ahsoka-29fd4d2.jpg] 

kontra 

alternatywka 

[Obrazek: capture_decran_2023-06-01_a_10.34.37_647...k=qpmH7DAK]

Odpowiedz
#2
Ogląda się okropnie, Ahsoka jest mdła, nijaka, do bólu pozbawiona emocji i wyniosła, niby serial jest o niej, a to Sabine wypada jak główna postać i dobrze, bo Ahsoka nie ma za grosz charyzmy.

Sabine jest ok, chociaż to wprowadzenie jako edgy rebelianta z punk rockiem na słuchawkach wypadło niezręcznie, bo babka ma 30 lat, nie była taka edgy mając 16 czy coś takiego, a teraz nie jest w stanie pofatygować się na jakią uroczystość by wznieść toast za poległych braci? No kurva...

Największy problem tego serialu to fakt, że nic się nie dzieje, wszystko jest do bólu przewidywalne i oparte o klisze, a tempo jest ślimacze, 3 odcinki za nami, zostało 5, a w 4 co wiemy z trailerów będą 3 pojedynki czyli, zostaną 4 krótike 30 minutowe odcinki na to by wreszcie polecieć w nieznane rejony, a później znaleźć Ezrę i Thrawna... Który musi przeżyć by być villainem w filmie Filoniego, czyli pewnie pojawi się w ostatnim odcinku, ucieknie i tyle.

Krótko mówiąc, brak treści.
que sera sera
Leżę i robię pod siebie
Oozy nine millameedah.

Odpowiedz
#3
Mimo tych oczywistych słabości, to mi jednak przyjemnie się ogląda ten serial, chociaż może to dlatego, że niczego się po nim nie spodziewałem plus oglądam po całym dniu pracy. Póki dałbym 6 na 10.

Odpowiedz
#4
[Obrazek: 370287666_695375232629501_21218750510808...e=64FC4D00]
Oświadczenie: The Wire jest najlepszym serialem jaki widziałem. Six Feet Under jest na drugim miejscu.

Odpowiedz
#5
[Obrazek: efdaeb97ec54bc12ad280d213ab13eb21f17b535...1eae_1.jpg]
que sera sera
Leżę i robię pod siebie
Oozy nine millameedah.

Odpowiedz
#6
No te lajtsejbery u Disneya raz są jak jakiś krzyżacki miecz spod Grunwaldu (ot scyzoryk Kylo Rena) a raz jak taki zwykłu nóż do pchnięć. Przy czym i tak dobrze, że nie działają jak śmigło helikoptera (tak, tak był taki motyw w "Rebeliantach" od Filoniego).

Odpowiedz
#7
Ostatni raz w Disney Wars poprawnie użyty lightsaber widzieliśmy u gościa który nawet nie potrafił nim władać.

[Obrazek: a01f03da66709255e34bc8e934dcd2a1]
que sera sera
Leżę i robię pod siebie
Oozy nine millameedah.

Odpowiedz
#8
Notabene to był najlepszy odcinek Mando, który nawet nie był w serialu o jego postaci.

Odpowiedz
#9
Oglądałem dzisiaj filmik na YTuberem gadającym o SW wyłącznie i jeden z komentarzy podsunął ważne pytanie, mianowicie, czemu Disney podchodzi do SW jak do Marvela? Dostajemy tonę seriali o "postaciach", a nie większą historię z różnymi postaciami.

Wyobrażacie sobie jeden serial o tytule "Star Wars: Underworld" albo "Star Wars: New Republic" gdzie fabułą lawiruje pomiędzy różnymi postaciami jak w Grze o Tron, wtedy taki odcinek z Mando w epizodach z Bobą nie byłyby problemem, bo to serial o Star Wars, nie o Bobie.
que sera sera
Leżę i robię pod siebie
Oozy nine millameedah.

Odpowiedz
#10
Star Wars: Underworld. To był ten niezrealizowany projekt Lucasa, który przez lata miał tylko jednego przypisanego aktora, a który w końcu nie powstał bo były to najdroższy serial w historii a w tamtych czasach seriale były dużo dużo tańsze niż dzisiaj. To teraz wydaje się takie proste takie skromne.

Odpowiedz
#11
O tak. W tych Disneyowskich SW przebicie mieczem (czy nawet uyebanie w pół) już nie ma żadnego znaczenia.
welcome to prime time bitch!

Kenner, just in case we get killed, I wanted to tell you, you have the biggest dick I've ever seen on a man.

Odpowiedz
#12
Nowy odcinek, trochę lepiej, ale dużo tutaj głupot które irytują, piszę spoilery, więc jak ktoś wrażliwy to nie czytać.

Dalej jest bardzo powoli, dialogi są tak banalne i oczywiste, że nawet animacje wypadają na ich tle lepiej, MEW jako Hera wygląda dobrze, ale jej wątek jest nudny, w kreskówce też jej nie lubiłem. Ahsoka dalej zblazowana, dopiero gdy dochodzi do walki to jest lepiej. Najkorzystniej w dzisiejszym epizodzie zaprezentował się Beylan i twist związany z Sabine, ma to sens i sprawia, że fabuła prezentuje się ciekawiej.

Mam jednak 2 pytania... Dlaczego kurva Ahsoka próbowała wyjmować palącą się kulę dłonią skoro może to zrobić mocą? No gdzie tutaj sens? Chciała ją zniszczyć, mogła równie dobrze ją przeciąć mieczem, a następnie spieprzać, bo to był cały plan, uniemożliwić użycie mapy... Druga sprawa, że jako doświadczony mistrz z większym stażem niż Anakin i Luke, zostawia swoją padawankę do walki z kimś kto już raz ją pokonał, a w kulminacyjnym momencie nie jest w stanie wyczuć czy Sabine żyje, czy nie i ulega emocjom. No litości.

Na deser oczywiście Anakin, nie zrobiło to na mnie najmniejszego wrażenia.. Znowu nie ma kasy na deepfake i to byłbym jeszcze w stanie przełknąć, bo Anakin był starszy w RotS w przeciwieństwie do bycia padawanem w Kenobim. To znaczy, nie jestem w stanie, ale chujtam. Jednakże... Co oni mu zrobili z twarzą? Wygląda jakby wysmarowali go oliwką, wyglądał jak jakiś marny render, jakby został wygenerowany komputerowo. Revengeofthe Sith to mój ulubiony epizod, a to jak pokazali Anakina nie wzruszył mnie nawet na moment, ale założę się, że w sieci sikają po nogach.
que sera sera
Leżę i robię pod siebie
Oozy nine millameedah.

Odpowiedz
#13
Uwaga SPOILERY

Tym razem było troszkę lepiej. Więcej się działo, historia poszła trochę bardziej do przodu, mniejsze przestoje, jakoś tak dynamiczniej.
Czuć było więcej tego klimatu SW, nie wiem dlaczego, momentami czułem się jakbym oglądał prequele.
Fajnie się oglądało duet Ahsoka Jedi x Sabine Mando.

Generalnie rzygam już tą Sabine, głupia i wkurwiająca. Wyrasta na najbardziej irytująca postać tego uniwersum dla mnie.

Za to bardzo na plus Bylon. Ciekawa postać, raczej bardziej wielowymiarowa niż poprzedni dark siderzy, ktorych widzieliśmy dotychczas na ekranie.

Inkwizytor - I teorie fanów poszły się j*nać xD trochę szkoda, ja bym chętnie łyknął taki fanservice ze Starkillerem, ale cóż, fvck it.

Fajnie, że było mniej mdłych dialogów. Nie obyło się bez głupotek, ale i tak odcinek był bardziej enjoyable niż te poprzednie.

Co do zakończenia - nie jestem fanem tego całego pomysłu z world between worlds. Nie chciałem tego widziec w wersji live action.

Twarz Anakina tragedia, ale i tak micha się ucieszyła jak się pojawił na ekranie. Przez jakąś minutę czułem się jakbym znowu miał 11 lat.

Jestem bardzo ciekaw o co chodzi z tym Anakinem, czy jest to jakaś wizja, widmo czy może faktycznie duch. Nie wygląda jak duch mocy, ale to jest tez inny "wymiar", więc może tam działa to inaczej xD mam tylko nadzieję, że to nie będzie jakiś durnowaty twist, zarówno fani jak i te postacie zasługują na udane pojednanie Ahsoki oraz jej mistrza. Fajnie jakby jakoś wspomnieli o istnieniu Luke'a Skywalkera, bo póki co jest to bardzo bez sensu, że nie został nawet wspomniany.

Na plus muzyka.

Hera Syndulla to turbo kretynka, że na potencjalna misje, gdzie będzie narażać życie, zabiera swojego małego syna. Straszne wtf, nawet jak na Star Wars.
"Y es que eso es y, creo, será siempre el cine: una manera maravillosa de soñar" J. Potau

Odpowiedz
#14
Czytałem teorię, że to nie Anakin, tylko "the Son of Mortis", dlatego Anakin wyglądał tak sztucznie, bo to iluzja i stąd Vader theme na końcu, ile w tym prawdy? Zobaczymy.
que sera sera
Leżę i robię pod siebie
Oozy nine millameedah.

Odpowiedz
#15
Dla mnie w sumie fajna jest teoria wg. której Anakin jako The Chosen One po śmierci trafił tam jako taki strażnik tego miejsca oraz nowy the Father of Mortis. Miałoby to nawet jakoś sens, zwłaszcza, że później nie ukazywał się jak Obi-Wan czy Yoda. Zarówno w starym EU jak i Disneyowym uniwersum, Anakin po śmierci pojawił się może z raz czy dwa tylko jako duch i to na krótko. Zobaczymy jak to pociągną.

Za tydzień wstanę wcześniej żeby obejrzeć przed pracą. Anakin Skywalker post-ROTJ jest tego warty xD chociaż rozum mówi, że i tak to śpię**olą
"Y es que eso es y, creo, será siempre el cine: una manera maravillosa de soñar" J. Potau

Odpowiedz
#16
Warto zauważyć, że Anakin jest w ciuchach z RotS i ma mechaniczną rękę, nawet jako strażnik w mocy powinien mieć formę jak w RotJ, białe szaty i pewnie normalną dłoń.
que sera sera
Leżę i robię pod siebie
Oozy nine millameedah.

Odpowiedz
#17
To były ciuchy, w których Anakin chodził na codzien. W Ep II I podczas Wojen Klinów też miał podobny outfit.

Co do ręki - Luke też miał robo-rękę jako duch xD

Kto wie, może odcinek 5 to będzie taka "Opowieść Wigilijna" w stylu Star Wars, gdzie Anakin pokazuje Ahsoce co było, co jest, co mogłoby być, what if. A na koniec Ahsoka magicznie przejdzie sobie przez portal do Thrawna.

Z innej beczki.
Naprawdę jeszcze kilka lat temu bym nie uwierzył, że będą wychodziły live action spin offy z aktorami z PT (McGregor, Christensen, Morrison, etc) i człowiek będzie miał duże wątpliwości czy to będzie chociaż trochę "enjoyable".
Nie mogę uwierzyć, że coś co w teorii jest prostym samograjem można aż tak spierdolic.

Ale ok, Filoni ma jeszcze u mnie kredyt zaufania po odcinku z Ahsoka i Lukiem. Zobaczymy co wysmażył tym razem.

Na plus z odcinka 4 jeszcze ta walka robotów Oczko
"Y es que eso es y, creo, será siempre el cine: una manera maravillosa de soñar" J. Potau

Odpowiedz
#18
Już trafiłem na spoilery i wszystko wiem Język
que sera sera
Leżę i robię pod siebie
Oozy nine millameedah.

Odpowiedz
#19
Zapomniałem już, że Luke serio miał robotyczną rękę w 9 części xd ja jebię nawet to zjebali xdd
http://www.filmweb.pl/user/tynarus120
Forum światopoglądowe filmowe

Odpowiedz
#20
Nie tyle miał protezę co po prostu dłoń była zasłonięta szatą, bo Abrams nie wiedział co z tym zrobić... To samo było z Johnsonem który nie pokazał co się stało z protezą.

Tak jakby to był taki wielki problem nagrać scenę jak Luke znika, szaty opadają, a na nie ta mechaniczna dłoń, coś w stylu Terminatora, tam była masa tego typu ujęć, a później w The Rise of Skywalker pokazać normalnie Luke'a z ręką, przecież to jest projekcja jego postaci, dlaczego dalej miałby nie mieć dłoni?
que sera sera
Leżę i robię pod siebie
Oozy nine millameedah.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  








Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości